%%%%%


Autor: rozpadlina
17 marca 2008, 13:50

jestem na siebie zła... znowu zrobiłam głupotę... ale nie tylko ja... cała nasza wspaniała 6:P kolejna sobota i kolejny wieczór wycięty z życiorysu...za dużo wódki robi swoje... jednak tata miał racje...dzisiaj z Maślaczkiem pijemy ostatni raz w tym miesiącu... muszę się porządnie napić... mijają 3 lata od śmierci Sławka... jakoś koło 21 zamierzam się skończyć:D teraz lecę do sklepu, bo na pusty żołądek nie ma co pić... coś o tym wiem, po upadku ze schodów i podejrzeniu wstrząsu mózgu:D

kurczak w sosie słodko-kwaśnym i ryż... a do tego zmrożony Pan Tadeusz...  driny, czy shotty? oto jest pytanie :D które do godziny 16 powinno zostać rozwiązane:D

dzisiaj pijemy same, wiec nie ma co się martwić:D

 

 

 

 

postal
17 marca 2008
Jesli mowisz o chemicznych doznaniach to nie ma sie czym chwalic.
Wlasnie tak przepuszcza sie zycie przez palce.

Dodaj komentarz