rozważania


Autor: rozpadlina
20 lutego 2008, 20:39

hmmm czyli Bobo jesteś z Krobi?!:> hmmm:] a studiujesz?!

Szatan- to mój najmłodszy brat:D Marcin:D

skubaniec- ciasto z owocami:D

dzisiaj znowu były cuda kulinarne- gołąbki, krokiety...mama już mnie wydziedzicza:P stwierdziła, że przez miesiąc się odchudzała, a teraz przyjechałam i jej plany poszły w leb...

brat, tzn Szatan już je samą marchewke:D cieszy się na mysl o wielkanocy, bo siostra wszystko przygotuje:D

dzisiaj się pakuje, a jutro z rana do Poznania..chciałabym dluzej zostać... niestety nie moge... szkoda.. Szatan tak fajnie mnie tuli i w ogóle... jakoś sielankowo;]

ze Sobczykiem niestety nie miałam okazji pogadać... pomimo tych kilku w domu nie miał dla mnie czasu.. smutne.. ale nic nie zrobie... przypomni sobie o mnie jak bedzie miał kolejne problemy.. a ja?! w tedy jak idiotka bede witać go z otwartymi rękoma... taki los starszej siostry...

kocham te dni spędzone w domu... tyle,że ja tych domów mam kilka... tu, w Krobi, w Poznaniu no i w Koninie... taka już jestem rozdarta...

ale "tam dom twój, gdzie serce Twoje..."

tyle że ja mam serce rozdarte pomiędzy te 3 miasta...

 

 

 

PS. Wiersz jest dedykowany temu, który kiedyś pojawi się w moim życiu... chwilowo sama, ale nie samotna;]

casting na męża za kilka lat;]

już można się szykować...

ja sama ze swojej strony obiecuje, że z głodu nie umrze:D z nudów raczej też nie:D 

Bobo
20 lutego 2008
Zazdroszczę Ci tej sielanki. Ja wytrzymałem tylko 2 dni. Cienko było. Chyba tracę kontakt z nimi. Njabardziej mnie ten casting interesuje, Agnieszko, Ago, Agutko. Ale Szalątko brzmi ciepło i mile...

Dodaj komentarz