sobotnio
29 listopada 2008, 22:39
jakby to powiedzieć... zaczęło się burzliwie i intensywnie, ale kończy się jak gasnący płomień- po cichu, powoli... to cała historia.... mnie i JEGO... cała NASZA historia...
nie zamierzam kogoś na siłę uszczęśliwiać... i nie będę... sama muszę zająć się sobą...
poczytam....
posłucham...
przemyślę...
będę SAMA, ale chyba znów będę SOBĄ...
wiem- nie zbawię świata, ale ten jeden jedyny przypadek był mi bliski...
nie rozumiem siebie i facetów w moim życiu...
Dodaj komentarz