Archiwum 02 marca 2008


do zainteresowanych
Autor: rozpadlina
02 marca 2008, 22:23

no dobra.... jeszcze nie uciekam,bo mnie zakrzyczycie na śmierć!!!:D :P a jeśli nawet będą takie myśli, to podam wcześniej adres:D :)))))))

wieczór  miły, spedzony na rozmowie z eM:) teraz już kręgosłup nawet nawala, wiec trzeba powoli iść spać:) od rana uczelnia... ogólnie to pięknie... nienawidzę rano wstawać!!!! pójdę do dziekanatu i poproszę o indywidualny tok nauczania po 11!!!! tak!:D :)

 

Agutek zawsze musi postawić na swoim:D

podenerwowałam ludzi troszkę:D hehehhe ;] ide zamknąć się w szafie i wyśmiać za wszystkie czasy:P  

:)
Autor: rozpadlina
02 marca 2008, 15:47

zauważyłam,że mojego bloga czyta coraz więcej "dzieciaków" masakra jednym słowem:P chyba będę musiała przenieść się gdzie indziej, tym bardziej , że życie nabiera coraz więcej kolorów, a "dzieci" nie powinny tego czytać:P

dodaje sobie energii- kolejny kubek kawy:) no i "Whiskey in the jar" 

w koszulce, którą Justyś ukradła, z mokrymi włosami, kończę papierosa i nie wiem co dalej ze sobą zrobić...chyba muszę nadrobić zaległości... i położyć się o normalnej (?!?!) godzinie, żeby jutro wstać na 8:P ehhhh 

może jestem monotematyczna, ale uwielbiam Whisky, dlatego teraz leci Dżem.... tytuł wiadomy ^^ 

nie ma to jak troszkę pomarudzić- słońce mogłoby już wyjść :) 

no a teraz śmiechawa- "dostawca internetu" "Panie, 5kg internetu proszę" "Pocałowałbym Cię, ale ... wiesz" ( czyli poranek z Piotrem)

lubię się nim opiekować... uwielbiam:) ^^  

niedziela ^^
Autor: rozpadlina
02 marca 2008, 11:54

i co!? i nic.... jakby nie patrzeć weekend uciekł pomiędzy palcami... i co teraz?! nic... pozostaje jeszcze kilka godzin,a od jutra znowu szara rzeczywistość - wykłady.... obiecałam sobie,że na te bede chodzić..  a w dodatku lektorat z angielskiego o 8 :00 Boże!!!! kiedy ja wstaje o 13 , a spać ide koło 6!!!! i co teraz?! trzeba będzie się przestroić  na inny tryb życia... do tego jakieś ćwiczenia, może dieta?!:> chociaż... źle nie wyglądam (chyba), ale kilka kilo mniej, to zawsze jakaś satysfakcja...:)

jak zwykle babskie fanaberie... ale cóż... jakby nie patrzeć (fizycznie i psychicznie raczej też) jestem kobietą... (choć tego naukowo jeszcze nikt nie udowodnił)

^^

wredne Szalątko pozdrawia:)