Najnowsze wpisy, strona 3


dzień w pracy
Autor: rozpadlina
04 grudnia 2008, 14:15

chciałabym opisać pokrótce jak wygląda mój dzisiejszy dzień w pracy:

8:30- szybki wiraż i wpad do biura

8:33- kawa

8:40- zalogowanie się

8:45-14:00 tworzenie bazy danych ( w międzyczasie 3 kawy:P)

14:15-16:00 ściemnianie, ściemnianie:P

hmmm od tej kawy to aż drgawek dostaje:D

ale cóż...

bywa....

w życiu osobistym nic ciekawego... On nadal milczy, za to przyjaciele pokazują mi,że mogę zawsze na nich liczyć... CAŁE SZCZĘŚCIE!!!

dobrze,ze dzisiaj już czwartek... ufff

niedzielnie..
Autor: rozpadlina
30 listopada 2008, 13:08

sztuka jest dla człowieka

człowiek jest dla sztuki

bez człowieka nie ma sztuki

bez sztuki nie ma człowieka....

 

 

takie moje niedzielne przemyślenia... noc stosunkowo udana... oczywiście spędzona ze Skurskim...:)

w domu kłótnia... dobrze, że jutro wracam do Poznania...

chociaż.. czasami wolałabym być gdzieś dalej...

sobotnio
Autor: rozpadlina
29 listopada 2008, 22:39

jakby to powiedzieć... zaczęło się burzliwie i intensywnie, ale kończy się jak gasnący płomień- po cichu, powoli... to cała historia.... mnie i JEGO... cała NASZA historia...

nie zamierzam kogoś na siłę uszczęśliwiać... i nie będę... sama muszę zająć się sobą...

 

poczytam....

posłucham...

przemyślę...

będę SAMA, ale chyba znów będę SOBĄ...

wiem- nie zbawię świata, ale ten jeden jedyny przypadek był mi bliski...

nie rozumiem siebie i facetów w moim życiu...

 

 

bABka cynamonowa:)
Autor: rozpadlina
27 listopada 2008, 21:27

dzisiaj z moją Ewką- współlokatorką upiekłyśmy to cudo... wlasciwie nie wiem jak nam sie to udało- w starym komunistycznym jeszcze piekarniku,,, :) jedyna dobra rzecz jaka mi się dzisiaj przytrafiła...

pracuje, ale chyba nie jest to praca za ktorą bede przepadac...chociaz.... są fajni chłopcy:P nie no zartuje.. nie jestem jakimś glupim podlotkiem... tymbardziej,że chyba się zaangazowałam, choć uparcie prowadzę politykę "nieodzywania się" ... zobaczymy kto pierwszy skruszeje... niestety praca nie pozwala mi na zbyt wiele przyjemnosci zyciowych... codziennie wstaje o 7... o Jezu... jeszcze kilka miesiecy temu wstawałam o 3 i jakoś mi to nie przeszkadzało... teraz jednak jest mi trudno... a nie powiem - tęsknie za Koninem,.,,brakuje mi tego wyzywania, choc zapewne niedługo dostane pierwsze wyzywanie w pracy... ponadto problemy z ojcem- boję sie o niego... chociaz watpiłam w to niedawno, to dzisiaj żałuję,że rozstawałam się z nim w gniewie,.,, wiem- nie powinnam...

wrócę do domu i wszytsko naprawię,,,, przynajmniej się postaram... i póki jest z nim dobrze- zrobimy sobie zdjęcie rodzinne,,, tak na wszelki wypadek...

ehh
Autor: rozpadlina
19 listopada 2008, 11:05

no i sie rozsypałam... gorączka, bóle i inne gady...

ehhh

pora się obudzić i zacząć żyć:)