03 marca 2008, 23:10
jeżeli dwa światy się przenikają nawzajem, to niech mój przeniknie się ze światem zmarłych, zwłaszcza jednego... Mijają 3 lata od śmierci Sławka, a ja nadal minuta po minucie widze, jak siedzi u mnie w domu, wychodzi z niego, a potem , po kilkudziesięciu minutach telefon, że on nie żyje, że powiesił się... katuję się wspomnieniami...to boli, ale wiem ,że tak musiało być, że nic nie mogłam zrobić... chociaż bardzo, bardzo chciałam... nie udało mi się nic zrobić... ale wiem ,że On jest blisko... musi być... bo przecież to wszystko inaczej nie miałoby sensu...
Słucham hip hopu!!! wiem, to dziwne, zwłaszcza ,że wszyscy wiedzą mniej więcej jakie mam preferencje muzyczne... ale ta muzyka pozwala mi żyć... przeżyć jeszcze raz te piękne chwile, kiedy wygłupialiśmy się, kiedy bronił mnie przed mamą : "Ona nie paliła fajek, Pani Aniu, no...." Pamiętam nawet, jak chciał udawać mojego brata, żeby mnie policja nie spisała... Dla niego potrafiłam być dobra, w czasach, kiedy byłam zła..... pamiętam, piekłam ciasto z wiśniami specjalnie dla niego, a potem jedząc je gadaliśmy godzinami.... tak dawno nie byłam na jego grobie..... nie moge sobie już przypomnieć jego twarzy... pamiętam w co chodził zwykle ubrany... jaką nosił czapke,buty... ale nie pamiętam jak się uśmiechał, nie pamiętam kształtu jego oczu, nie pamiętam jego głosu... to boli...
żeby mógł mi się przyśnić... bardzo bym tego chciała...
a teraz dalej płacze, jak bachor, wspominam i wspominam.....
tusz spływa mi po policzkach...
Sławku, tęsknie i choć minęło tyle czasu, to nie moge sobie darować tych 15 minut..... nie mogę..... ;(