Archiwum 17 lutego 2008


w domu;)
Autor: rozpadlina
17 lutego 2008, 20:02

hmmm Bobo, spokojnie:D nie mam takiej opcji blokowania;] co najwyżej mogłabym kasować komentarze, ale to przecież nie o to chodzi... powiedz kim jesteś... bo na głowe dostane od tego myślenia:P

 

tymczasem- sielsko-anielsko;] dom... tego mi brakowało:D

jak ktoś coś do mnie ma, to tylko tel;] na necie mnie rzadko zobaczycie;d nadrabiam rodzinne zaległości:) 

 

 

Szalątko:)

ps. mamę ucałowałam:D 

do domu!!!!!
Autor: rozpadlina
17 lutego 2008, 15:23

pakuje się i jadę do Mamusi...;) who the fuck is Bobo??!! hmmm myśle, myśle i nie wiem... proszę o małą podpowiedź;]

pozdrowienia, pewnie z trasy;)

Szalątko;* 

do Bobo
Autor: rozpadlina
17 lutego 2008, 10:51
hmmm a ja nie wiem kim jesteś...:/ może jakaś mała podpowiedz??:>
bezsennie
Autor: rozpadlina
17 lutego 2008, 03:28

 z brudnego śniegu

ulepiłam kulkę

wyrzuciłam

daleko

najdalej jak umiałam

nawet nie żal

że brudny śnieg 

to moje marzenia

***

nie mogę spać...;/...spróbowałam nawet policzyć gwiazdy na niebie, może to znudziłoby mnie i poszłabym do łóżka, ale patrząc w niebo nie widzę ich... na złość uciekły:P posiedzę jeszcze trochę i może uda mi się dojść do stanu "leżakowania". plecy odmawiają posłuszeństwa, chyba znowu coś mi przeskoczyło:/ jakaś chandra znowu się we mnie obudziła pewnie dlatego, że za dużo na siebie biorę, mam zbyt wygórowane marzenia, czasem nawet oczekiwania wobec siebie. to zdrowe na pewno nie jest... wiem-ale cóż zrobię?! pracuje nad sobą, mało przeklinam, (no chyba,że jestem pijana, to klnę jak szewc.); nie pluje jak chłopak. teraz jeszcze papierosy muszę rzucić... właściwie obiecałam sobie,że zrobię to dzisiaj, ale wyszło mi z głowy... 

martwię się o siebie (mała egoistka ze mnie), ale także o innych-bliskie mi osoby (czasami mam ludzkie odruchy).

Na zewnątrz twarda, a w środku siedzi małe dziecko...

dobrej nocy wszystkim... kolorowych snów:)

Szalątko 

nocne przemyślenia:D
Autor: rozpadlina
17 lutego 2008, 00:29

chociaż nie chce, ale potrafię zaleźć za skórę...czasami robię to nieświadomie,ale ranię osoby, na których mi zależy...:( długa, samotna noc przede mną...:/  wszyscy gdzieś poszli, a ja sama w 4 ścianach.. czasami samotność jest dobra, ale nie chciałabym tak spędzać każdego wieczoru... dobrze, że chociaż Internet jest i mogę się wypisać...

jeżeli chodzi o imprezę, to była bardzo udana:)  naliczyłam się 31 osób:) chociaż miało być około 20:D nawet się dziwie jak Ci ludzie pomieścili się w naszym malutkim mieszkanku, ale cóż:D podłoga niektórym przypasiła, no i nawet było miejsce do tańczenia:D

pomijając kilka małych incydentów, to było ok:) łazienka służyła jako "pokój zwierzeń" :)

mieszkanie posprzątane, pranie się robi... a jutro... wreszcie do domu... do mamusi i braci... bo cokolwiek by się działo, to oni zawsze są przy mnie... jakkolwiek bym się nie zachowała i czegokolwiek bym nie zrobiła...jednak rodzina to jest siła...:)

 

kilka dni odpoczynku, nabrania dystansu do ważnych spraw dobrze mi zrobi;]

 

ps. BOBO- my się znamy?:>