12 listopada 2008, 23:50
w uszach nowa płyta Jamala, nogi zawieszone na drugim krześle, w ręku papieros, a na biurku whisky z colą:) i czego chcieć więcej... troszkę dalej ode mnie, a zarazem tak blisko, ktoś kto mnie rozumie... od dziś nowe marzenia, nowe perspektywy- mam pracę:) nic innego mi nie trzeba.....:) w koło pozytywni ludzie... fiu, fiu.... a jeszcze niedawno byłam w rozsypce...
już nie jestem rozsypanką... jestem posklejana- teraz czas pozszywać kogoś innego...
dzisiaj już wiem, że nie mogę się spalać codziennie dla kogoś, rozumiem, nie chcę zostać popiołem... dlatego codziennie- daję mało, ale wystarczająco... sprawiam , że uśmiecha się, choć nie jest do tego przyzwyczajony... okazuje serce, choć nie ma to nic wspólnego z miłością... nie chce się zakochać, nie znając każdej jego strony... nie chcę znowu cierpieć, płakać, choć codziennie płaczę z nim powoli szyjąc jego rany.. pozwalam mu na to, czego nikt inny nie dokonał- on ma moją duszę w swojej dłoni, choć moje serce jeszcze długoo nie będzie do niego należeć... miną setki lat, wypłaczemy RAZEM oceany łez nim to nastąpi. ale może kiedyś..."nigdy nie mów nigdy"... i nie powiem tego słowa na "N"
tchnienie wiatru
rzucone w twoją stronę
ja
promień słońca
na mojej skroni
ty
mantra
powtarzana codzień
my