Archiwum 22 lutego 2008


;] ja
Autor: rozpadlina
22 lutego 2008, 21:56

 zgasła wielka żarówka

kolejny uciekł dzień

niedogonione szczęście

chowa się za moim cieniem

rozkwitłe pomarańczą miasto

jutro zgnije jak stare jabłko

nieposklejane myśli

razem z wiatrem uleciały

łapię każdą chwilę

jak dziecko muchę

wyrywam z niej skrzydełka i nóżki

obsesyjnie wpatrując się

we własne cierpienie

 

***

wiem psychikę to ja mam nieźle porytą:P

ale jakoś trzeba odreagować:D

lepsze to niż picie... z resztą od wczoraj mam dość promili...;]

 

 

rozczochrany łeb;]
Autor: rozpadlina
22 lutego 2008, 19:37

przy misce pełnej frytek pożaliłam się nad sobą:D a juz najgorzej było, kiedy ją opróżniłam... uświadomiłam sobie bowiem,że wszystko pójdzie "w bioderka" ehhh niech przychodzi już ta wiosna!!!!! będę biegać:D codziennie rano...:D hmm :D takie są moje plany...nie po to,żeby się odchudzać, ale dla samej siebie:D bo dłuuuuuugo nie biegałam...w ogóle strasznie się rozleniwiłam... gotuję itd, ale ... no właśnie za mało ruchu... to już nie te czasy, kiedy brałam rower i pędziłam przed siebie...

 

 

coś jeszcze musze w sobie zmienić... tylko co!? może przestanę się tak zadręczać?!:> hmmm za dużo mam na głowie... za dużo nie swoich problemów, problemów osób, które nic dla mnie nie znaczą, a jednak umartwiam się nad nimi... problemów "z choinki", czyli takich ,których nie ma, tylko sama je sobie stwarzam...

chciałabym mieć znów 5 lat i beztrosko biegać z tą moją blond czupryną, zaliczając wszystkie drzewa, szopy itd... wtedy chciałam mieć 20 lat... jednak z roku na rok mam coraz większe zobowiązania, co innego mną kieruję, kiedy podejmuję decyzje... kiedyś kierowałam się sercem, dziś troszkę bardziej rozumem... wiem jedno- rodziców trzeba się słuchać... bo oni mają większy dystans, więcej przeżyli...

 

na moich błędach mogłoby się wyuczyć całkiem pokaźne grono nastolatków... może uznacie, że to głupie, bo mam tylko 20 lat, ale spokojnie, mam całkiem dużo na sumieniu i wiem, co piszę...

w dodatku brat- nie chce się na nich uczyć... robi to samo co ja, kiedy zaczynałam historię z panem "X" , przeżywając swoją pierwszą miłość...Dario, nie chodzi mi o Ciebie( jezeli to czytasz, to wiedz, że ja nic do Ciebie nie mam)!!! tak samo jak ja- tłumaczy się zakochaniem, zaniedbując wszystko, co powinno być dla niego priorytetem... 

już taka jestem;] ma ktoś problem!? zapraszam do mnie:D pomogę, postaram się:D tylko kiedy ja będę mogła się wypłakać na czyimś ramieniu?!:>

dochodzi 20:00- kolejna kawa?! ma ktoś ochotę?? zapraszam;] 

 

mała egoistka
Autor: rozpadlina
22 lutego 2008, 15:31

modrzak- taką okropną złośnicą to ja nie jestem...

poprostu  jestem asertywna i bronię swojego zdania, nawet jeśli jest odmienne od większości...;] niestety ranię innych, ale to czasami...;]

pomagać innym lubię;) podobno wróci to do mnie w dwójnasób ... (ciekawe kiedy) warto czasami zrobić coś jako altruista... np pranie:P

 

 

szpital mnie wykończył... tulu samotnych ludzi tam...:/ nie chcę być kiedyś w takiej samej sytuacji...:/

 teraz czas zrobić coś dla siebie... kubek pysznej kawy powinien pomóc...:D

jednak mam serce;]
Autor: rozpadlina
22 lutego 2008, 13:14

możecie mówić na mój temat dużo różnych rzeczy, ja jednak wiem swoje... chyba mam serce i to w dodatku dobre. wspomniana przeze mnie wczoraj pani Mirka zadzwoniła do mnie nad ranem,że jednak została w szpitalu i poprosiła mnie o kilka rzeczy. ja mało myśląca kupiłam jej piżamę, coś do jedzenia itp i pojechałam do zupełnie obcej mi osoby do szpitala. pacjentki z oddziału przywitały mnie ze zdziwieniem a potem wychwalały mnie,że po swojej rodzinie, a co dopiero po obcej osobie nie spodziewałyby się takiego gestu...

cieszę się, że mogłam pomóc... pomyślałam nawet o jakimś wolontariacie... jest więcej osób, które potrzebują pomocy...

 

szklanka kawy i nauka... ;]

 

miłego dnia

Szalątko:*