Rozsypanka-czyli ja

hmmm został nam tylko Nok:D i witaj drugi semestrze:D poszło lepiej niż myślałam:D :))) teraz tylko piwko, ja i Czesław (nasza rybka bojownik) ... reszta załogi w pracy...

ma ktoś jakieś propozycje na wieczór?!:> 

***

 sztucznie obojętni ludzie

pełzają samotnie

wrogo patrząc z góry

ja

pierwszy przebiśnieg 

zapalając żarówkę 

na błękitnej łące

śmieje się

nie do nich

z nich

zabijając szarość tych ulic 

*** 

czas mija szybko

niedopalony papieros

niewypita kawa

stygnie

jak trup

w mojej lodówce

już wiem wszystko

dzisiaj 

na obiad będzie kurczak;]

***

jestem ironiczna... wiem:D a co do wierszy i wszystkiego na tym blogu, to jest wyłącznie moje... nikomu nie oddam!!!!!!

dzielę się z Wami tym wszystkim... chociaż nie wiem czy powinnam;] uzewnętrzniam się...:P odkrywam karty...:] 

noc

jak atomowa czarna chmura

spadnie

przykrywając nasze ciała

rozpłyniemy się

następnego dnia

uciekając

przed samymi sobą

 bojąc się

swoich odbić w lustrze

***

noo ja też spać nie mogę:/ ehhh :( dzięki za miły komentarz:D :)))))))

Bobo odezwij się na gg!:D  

Bobo zapraszam na gg:D  9391321!!!!

co do wiersza, to równie dobrze mogłaby być lampa nad moją głową:P (chodziło mi o słońce)

hmmm a z jakich czasów mnie pamiętasz?!:>

kolejna ciężka nieprzespana noc... 

 zgasła wielka żarówka

kolejny uciekł dzień

niedogonione szczęście

chowa się za moim cieniem

rozkwitłe pomarańczą miasto

jutro zgnije jak stare jabłko

nieposklejane myśli

razem z wiatrem uleciały

łapię każdą chwilę

jak dziecko muchę

wyrywam z niej skrzydełka i nóżki

obsesyjnie wpatrując się

we własne cierpienie

***

wiem psychikę to ja mam nieźle porytą:P

ale jakoś trzeba odreagować:D

lepsze to niż picie... z resztą od wczoraj mam dość promili...;]